1) To Laura jest autorką książki, co napisane jest na okładce.
2) Pod naklejką z napisem ,,Jak być idealnym tatą?" widnieje napis ,,Jak usługiwać Laurze Marano?"
- Czytaj na głos.- zachęciła go brunetka, o mało nie wybuchając śmiechem.
- Jeśli chcesz, skarbie. - pocałował dziewczynę w czoło i wrócił do książki.- Więc... ,,Zapewne zadajesz sobie pytanie jak idealnie zadbać o swoją dziewczynę/narzeczoną lub żonę..."- zdezorientowany Ross spojrzał na okładkę i Laurę.- Tutaj jest jakiś błąd! Popatrz!- przyłożył książkę do twarzy brunetki.
- Niemożliwe Ross, czytaj dalej.
- Może masz rację, pewnie mi się przewidziało. ,, Mam dla ciebie parę wskazówek.
Po pierwsze: Codziennie rób dla niej śniadanie do łóżka.
Po drugie: Zawsze sprzątaj po sobie skarpety w pokoju, bo smród ich aż piecze mnie w oczy.
Po trzecie: Codziennie mów jej po 50 komplementów.
Po czwarte: Zabieraj ją często na zakupy i płać za wszystkie jej zachcianki.
Po piąte: Gdy urodzą się dzieci, daj jej odpoczywać i się nimi zajmuj.
Po szóste: Zapewnij ją, że co kilka dni będziecie uprawiać sek..." Z tą książką jest coś nie tak, Lau.- blondyn spojrzał na czerwoną od trzymania powietrza brunetkę zawiedzionymi oczami.- Muszę znowu iść do tej cholernej biblioteki, złożyć reklamacje i kupić kolejną książkę!
Laura nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Ross rzucił książką o podłogę czym zwrócił na siebie już uspokojonej brunetki.
- Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi?!- zaczął wymachiwać rękami wskazując raz na nią, a potem na książkę.
- Nie unoś głosu!- odkrzyknęła.
- To ty nie unoś!
- Przestań!
- Przestane jak mi wytłumaczysz!
- Dobra! Odklej naklejkę z okładki, głąbie!- Laura cała nabuzowana wyszła z ich pokoju, kierując się do kuchni po lody z zamrażalnika. Za to Ross podniósł książkę z ziemi i odkleił nalepkę, gdy zobaczył prawdziwy tytuł szczerze się uśmiechnął. Lecz postanowił, że nie będzie wychodził z pokoju, twierdząc, że dalej jest obrażony na brunetkę.
Laura usiadła w salonie z pudełkiem lodów karmelowych, cieszyła się chwilą spokoju, zajadając kolejne łyżki przysmaku. Zamknęła oczy, chcąc dalej wypoczywać lecz przerwał jej głośny huk. Szybko wstała z kanapy, zapominając o lodach w dłoniach. Spojrzała na Rylanda z pudełkiem zimnego deseru na twarzy.
- Mogę wiedzieć co ty za cyrki tutaj wyprawiasz?- skrzyżowała ręce na piersiach.
- Chciałem wskoczyć na kanapę i pogadać z tobą.- zdjął pudełko z twarzy i podał brunetce, oblizując się dookoła.
- Miło mi, ale daj mi spokój!
- Już, dobra. Spokojnie, Lau. Luziczek.- Ryland z uniesionymi rękami wycofał się z pomieszczenia.
Brunetka drugi raz usiadła na kanapie w celu odpoczynku, lecz usłyszała trzaśnięcie drzwi frontowych i śmiechy przyjaciół.
- AAA! Czy w tym domu kiedyś będzie cisza i spokój?!
Wkurzona zabrała pudełko lodów ze sobą i skierowała się do pokoju blondyna. Otworzyła drzwi z hukiem, po czym zamknęła. Zaczęła chodzić po pokoju chłopaka i zbierała po kolei: laptopa, słuchawki, koc i poduszkę.
- Ale, Lau to moje!- Riker chciał wyrwać brunetce jego ulubiony kocyk i jaśka.
- Zamknij się!- warknęła i ugryzła blondyna w ramię.
- Ale, to jes...- Laura przyłożyła palec do ust Riker'a.
- Ani słowa więcej, Rik.
Skierowała się do łazienki w jego pokoju i usiadła w wannie, przeglądając strony internetowe przez resztę dnia i czasami przysypiając. W końcu nie wytrzymała i o 22 wyszła z łazienki blondyna. Wychodząc zobaczyła go naburmuszonego na łóżku.
- Przez ciebie musiałem latać do kibla do Rydel, a za każdym razem gdy wchodziłem do pokoju obrywałem po głowie. Wielkie dzięki.
Obrócił głowę w bok, na znak że nie chce już z nią gadać. Brunetka mając to głęboko w nosie, wzruszyła ramionami i z uśmiechem wyszła z jego pokoju. Chwilę się wahała czy iść do Rossa, ale w końcu się przełamała. Po cichu uchyliła drzwi i zobaczyła śpiącego blondyna i to jeszcze na jej połówce! Ross słysząc, że ktoś wchodzi do pokoju, uchylił oko i zobaczył Laurę.
- Spałem po twojej stronie łóżka, by było ci ciepło jak pójdziesz spać.- powiedział i przesuwając się na swoją stronę. Laura uśmiechnęła się pod nosem i położyła się koło niego. Leżał twarzą do niej, wiedziała że udaje, że śpi. Delikatnie go pocałowała, a on szybko odwzajemnił i pogłębił pocałunek.
Vanessa ponownie wróciła późnym wieczorem i z nadzieją, że Riker już śpi. Weszła po cichu na palcach i delikatnie zamyka drzwi od jej pokoju. Odwraca się, a światło się zapala, a na łóżku siedzi blondyn.
- Mogę wiedzieć dlaczego od tygodnia wracasz o tak późnej porze?!
Brunetka nie odpowiadała, tylko zgarnęła piżamę i skierowała się do łazienki. Poczuła uścisk na ramieniu i mocne szarpnięcie.
- Nie umiesz odpowiedzieć na jedno pytanie?! Gdzie ty łazisz o tej godzinie! Do cholery nie widzisz, że ja się martwię?! Nie rozmawiasz ze mną wcale! Czy mogę wiedzieć o co ci chodzi? Odpowiedz mi, Van. Błagam cię.
- Chodzę do psychologa. Tyle powinno ci wystarczyć.- wyszarpała się i ruszyła szybkim krokiem do łazienki, po czym się zamknęła.
Riker mając łzy w oczach skierował się do pokoju Rossa. Wiedział, że oboje mogą już spać, bo jest grubo po północy, ale musiał się komuś wygadać. Wszedł bez pukania i podszedł do ich łóżka. Zaczął delikatnie szturchać brunetkę i szeptał jej imię. Laura otworzyła oczy i podparła się ramionami.
- Riker, co ty tutaj robisz?- przetarła swoje zaspane oczy.
- Ja i Van... przechodzimy kryzys.- szepnął i zaczął płakać, przy okazji budząc Rossa. Brunetka widząc w jakim stanie jest starszy blondyn szybko go przytuliła.
- Co się dzieje?- mruknął Ross.
- On i Vanessa się pokłócili.
Laura zrobiła miejsce między nią, a Rossem.
- Dzisiaj, śpisz z nami, Rik.
Blondyn położył się między parą i przytulił się do brata, który zniesmaczony spojrzał na swoją narzeczoną, która głaskała Riker'a po włosach. Powiedziała do niego bezgłośne ,,musimy", a on przewrócił oczami i po bratersku poklepał blondyna po plecach.
______________________________________________
HEJ HAJ HELOŁ
Witam moje misiaczki prosiaczki ehe
Tak więc oto rozdział
przepraszam za błędy
przepraszam za bezsens
przepraszam za to że tak późno
ale i tak mnie kochacie aw
JAK TAM U WAS?
Bo ja to jestem na skraju wytrzymałości: katar, kaszel, ból gardła i okres oł jee czego chcieć więcej
Ale no mam nadzieje, że rozdział się podoba <333
DEDYKACJA DLA OSOBY ANONIMOWEJ, KTÓRA SKOMENTOWAŁA ROZDZIAŁ DRUGI, DZIĘKUJEMYYY <333
I WGL ZAPRASZAM NA BLOGA CHOLERNIE KOCHANEJ PAULI, OD DAWNA MIAŁAM DAĆ TEGO LINKA ALE WIADOMO SKLEROZA
>KLIKAJ I CZYTAJ<
DEDYKACJA DLA OSOBY ANONIMOWEJ, KTÓRA SKOMENTOWAŁA ROZDZIAŁ DRUGI, DZIĘKUJEMYYY <333
I WGL ZAPRASZAM NA BLOGA CHOLERNIE KOCHANEJ PAULI, OD DAWNA MIAŁAM DAĆ TEGO LINKA ALE WIADOMO SKLEROZA
>KLIKAJ I CZYTAJ<
/ Sylwia która chyba umiera