Urodziny Lily trwały do 23. Znaczy o tej godzinie się wymknęliśmy z jej domu, oprócz Rocky'iego. Siostry Marano pojechały razem z nami do naszego domu. Jest godzina 23:05, a wszyscy się kłócą kto z kim śpi. To oczywiste, że ja z Laurą. Pfy, nikt inny nie odważy się o nią zapytać.
- A mogę ja z Lau?- oj, Ell. Grabisz sobie chłopie.
- Nie ma takiej opcji.- zasłoniłem brunetkę swoim ciałem, następnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Postawiłem Lau na podłodze.
- Mój mały zazdrośnik.- zaczęła jeździć palcem po mojej, no nie powiem, umięśnionej klacie.- Mógłbyś przynieść mi herbatkę, kotku?
- Już idę, kochanie.- z trudnością wyszedłem z pokoju. Cholera, uległem jej. Poszedłem do kuchni i zaparzyłem kubek herbaty. Wróciłem do pokoju i podałem naczynie, siedzącej na łóżku Lau.
- Ja idę wziąć prysznic, zaraz wracam. - pocałowałem ją w policzek i wszedłem do łazienki. Po umyciu się wyszedłem z niej w samych bokserkach, jak na co dzień. Nagle poczułem jak brunetka kładzie mi swoje ręce na torsie i namiętnie całuje, co odwzajemniłem. Lau podskoczyła i oplotła mnie nogami, a ja położyłem dłonie na jej pupci. Wplotła swe palce w moje włosy i co chwile je szarpała. Bożeno, jak cudownie. Po chwili poczułem jak Laura daje mi z liścia.
- Przyznaj się co dosypałeś mi do herbaty!
- Ja? Nic, przysięgam.
- Gadaj!- zeskoczyła ze mnie i patrzyła złowrogo. Nie wytrzymam.
- Dobra! Masz mnie! Wsypałem tam 4 łyżeczki cukru.- podniosłem ręce w geście obrony.
- Ty seksowna szujo! Ja ci zaraz dam...- oczywiście jak to ja, przerwałem jej.
- Buziaka?
- Chyba kopa w dupę. Teraz ja idę się kąpać.- odepchnęła mnie i weszła do łazienki, a ja położyłem się na łóżku. Po iluś tam minutach Lau wyszła z łazienki w MOJEJ koszulce.
- Ja się pytam. Co to ma znaczyć?- wskazałem na nią.
- Przyzwyczajaj się. Co twoje to i moje. No i na odwrót.- położyła się koło mnie.
- Czyli...
- Nie, nie możesz zakładać moich staników.
- No, ej no!- uderzyła mnie dłonią w tors. Ałć! Za to, ja ją przytuliłem i zasnęliśmy.
#Riker
Gdy nasza Raura uciekła do pokoju Rossa, Vanessa wygrała bitwę o to, że śpi u mnie. Nieważne, że nie miała przeciwnika. Czarnowłosa cała w skowronkach wskoczyła mi na barana, a mi kazała iść do pokoju. Po pokonaniu wspinaczki po schodach nareszcie dotarliśmy. Znaczy- JA dotarłem. Van zeskoczyła z moich pleców, a zaraz była na moim łóżku i zaczęła wąchać pościel.
- Mmm, ale cudnie pachnie.- zapowiada się ciekawa noc.- Która to twoja poduszka?
Podszedłem do łóżka i wziąłem do rąk moją podusię w tęczusie.
- Zajmuję!- pisnęła i wyrwała mi ją. Smuteczeg. Położyłem się obok, znaczy tam gdzie było miejsce i spojrzałem na rozłożoną prawie na całym łóżku, Van.
- Pójdziesz jutro ze mną na siłownię?- zapytała po chwili.
- Uważasz, że jestem gruby?
- No dobra, jak nie chcesz, to nie.
- I do tego leniwy?
- Uspokój się, Riker.
- Uważasz, że histeryzuję?
- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi.- przekręciła oczami.
- Teraz, że przeinaczam prawdę?
- Nie, nie musisz ze mną nigdzie iść.
- Tak, a dlaczego ci tak zależy, by iść sama?
- Riker, przestań! Natychmiast się uspokój. - kocham jak się wkurza.
- Uspokoję się, jak ty mi lepiej powiesz, jak można ufać komuś kto krwawi przez 5 dni i nie umiera?!- rozłożyłem ręce, a Van spojrzała się na mnie dziwnie.- Tak, dokładnie. Mówię o kobietach.
- Ty grubasie! Przegiąłeś!- zaczęła okładać mnie MOJĄ podusią. Odebrałem jej nowe narzędzie zbrodni i złapałem za nadgarstki. Tak, teraz jest dobry moment. Przekręciłem się tak, że byłem nad nią i spojrzałem w jej oczy. O, Bożeno. Nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją. Nie zgadniecie, odwzajemniła pocałunek.
#Rydel
Spojrzałam na zegarek- pierwsza w nocy, a ja nie mogę zasnąć, świetnie. Wzięłam telefon i napisałam do Ella, może nie śpi.
,, Przyjdziesz do mnie?"
Nieważne, że mieszka za ścianą i sama mogłam do niego pójść.
,, 2 słowa, 8 liter i jestem twój! ❤"
,, Mam żelki?"
,, Znasz mnie najlepiej..."
Po chwili usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają, a zaraz zamykają. Następnie brunet kładzie się koło mnie i obejmuje. Ja sięgam do szuflady i wyjmuję trzy paczki żelek.
- Schowaj to, żartowałem.- poczułam jak się śmieje, a następnie całuje mnie w głowę. Mój słodziak.- To co się dzieje, księżniczko?
- Nie mogę zasnąć, Ell.- po chwili ziewnęłam.
- Ale jesteś śpiąca. Zostać z tobą?
- Jakbyś mógł.- uśmiechnęłam się pod nosem. Ell bardziej mnie przygarnął do siebie, a ja powoli pod wpływem ciepła i jego zapachu- zasypiałam. Ale nagłe usłyszałam jak brunet szepcze moje imię.
- Ryd, śpisz?
- Nie śpię. A co chcesz?- ponownie ziewnęłam.
- Bo ciągle mnie zastanawia jak Edward radził sobie gdy Bella miała okres. Przecież miał czuły węch i na pewno wyczuwał zapach krwi! A może ona dawała mu tampony do ssania?
- Ell, to jest bardzo dobre pytanie, ale pogadamy o tym jutro. Dobranoc, skarbie.- pocałowałam go w policzek i bardziej się do niego przytuliłam. Na samą myśl o jego pytaniu uśmiechnęłam się pod nosem. Po jakimś czasie moje powieki stały się ciężkie i zasnęłam.
____________________________________
A oto rozdział 26 ❤
Mam nadzieje, że mi się udał!
Przepraszam za jakiekolwiek błędy!
~Szylwia.
❤63 dni do koncertu shdghgtdgrhdhgjfhyk ❤
❤63 dni do koncertu shdghgtdgrhdhgjfhyk ❤
No to jak zwykle:
10 komentarzy= 27 rozdział
To mi sie bardzo podoba...
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy pary które uwielbiam. I jak jeszcze raz mi powiesz że jest zły to nie wiem co ci zrobię...
Boże jaką Raura jest słodka... Ross przeslodzil herbatę Laury nieźle.
Rik wreszcie pocalowal Van... Wystarczy mi tylko czekać na to jak będą razem, a mam nadzieje ze będą szybko, bo inaczej będzie z tobą źle.
Ell jednak woli Rydel od zelkow i o to chodzi tak!!
Ale z tym okresem Belli jak Edward z nią wytrzymywal to mnie rozwalilas...
Ale to jest naprawdę ciekawe, bo przecież wychował krew...
Dobra ten kom jest bez sensu, ale to jak zawsze...
Jeszcze raz ci napisze że rozdział jest cudowny i masz już nie mówić ze jest zły jak jest świetny.
LUDZIE MACIE KOMENTOWAC BO JA CHCE NEXT!!!!
Więc tak kończę i masz dodać szybko
Całuski :*
~ Jak zawsze Pinni
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Cudowny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńTrzy pary w jednym rozdziale. Kocham je ♥. Raura taka słodka. Ross powinien częściej dosypyać Laurze cukru to wtedy będzie miał więcej takich akcji. Riker nareszcie pocałował Van. Mam nadzieję, że będą razem. Rydel i Ell jak zawsze słodcy.
Czekam na next. :*
Niesamowity rozdział! Jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńChyba macie ostatnio wenę co?
To był bardzo słodki i romantyczny kawał tekstu.
Ja jestem zadowolona.
Piszcie tak dalej a będę tu 3 razy dziennie!
Czekam na next.
Emgi
Super rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!!!
Cudowny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!!!
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na next:-)
Cudowny:-)
OdpowiedzUsuńDużo weny życzę i czekam na kolejny rozdział!
Bosz, jakie boskie <3 cudowne, fantastyczne, idealne *-* co więcej pisać? Czekam na next kochane <333333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuń