Strony

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 12

#Ross
    Bardzo zdziwiony ostrożnie podchodzę do kamienia i biorę go do rąk. Zaciekawiony łapię za karteczkę i bardzo, ale to bardzo powoli ją odwijam...
-Weź się pośpiesz! -ooo... Laura się wkurzyła! Żeby już jej jeszcze bardziej nie denerwować, szybko rozwinąłem. Czytając ją miałem co chwila różne emocje. Po przeczytaniu całej, stoję z otwartą buzią i nie mogę wydusić z siebie żadnego słowa. Laura się na maksa wkurzyła, więc podeszła do mnie, uderzyła pięścią w ramie i wyrwała z rąk karteczkę. Popatrzyłem na nią, gdy skończyła czytać to zaczęła się śmiać i upadła na podłogę po czym tarzała się po niej jak jaka jakaś psychiczna idiotka... Pomocyyy!

*godzinę wcześniej*
#Riker
   Gdy wszyscy zjedli naleśniki, które przyszykowała Van...Tsa, pewnie coś chce. No i wspomniana osoba wstała od stołu...
-No kochani, mam nadzieje, że wam smakowało.A teraz macie 30 minut na całkowite przyszykowanie się do wyjścia!
-Ale gdzie my idziemy? Wczoraj nikt nic o tym nie mówił!- Rocky zabłysnął. Brawo barcie, oby tak dalej.
-Wpadłam na taki pomysł pod prysznicem. I macie coraz to mniej czasu, więc proszę bez zbędnych pytań. No co się tak gapicie? Biegiem na górę!- jak powiedziała tak się stało, najszybciej poleciała Rydel. No tak... Kobiety. Umyłem się, ubrałem i właśnie schodziłem na dół. Zajęło mi to 15 minut. Wchodzę do salonu i widzę już gotową Van.
- Zdążyłaś wyszykować się w 15 minut?!
- Przyszykowałam wszystko wczoraj, więc co to za problem.- uśmiechnęła się do mnie słodko. Chwilę jeszcze pogadaliśmy i w pewnym momencie do salonu wpadła Rydel. Patrzę na zegarek, a ona przyszła 5 minut po mnie! Ludzie co się tutaj dzieje?! Ell i Rocky dołączyli do nas po 10 minutach, akurat wtedy kiedy kazała Vanessa, dziwne, przecież oni zawsze się spóźniają! Van wstała z kanapy i stanęła przed nami.
-Plan na dzisiaj jest taki, że idziemy do nowo otwartego muzeum sztuki! A potem coś się wymyśli!
- Ale jak to do muzeum? - zaczyna się marudzenie Ella i Rocky'iego.
-Na pewno wam się spodoba! Są tam figury zbudowane z jedzenia, a reszty to ja wam nie zdradzę!-na te słowa obojgu zaświeciły się oczy.- No proszę was!
-Ja tam idę, chętnie zobaczę te wszystkie wystawy.-tutaj mówię całkiem serio!
-W sumie ja też chętnie pójdę.-Rydel jak widzę też za.
-No nie mamy nic do gadania więc też idziemy!- Czy oni mają jeden mózg? Jakim cudem wypowiedzieli te same słowa w jednym czasie?!
-Chwilaa... A co z Rossem i Laurą?
-Słyszałam jak Lau odwala więc jej na pewno nie bierzemy, jeszcze jej wpadnie jakiś idiotyczny pomysł do łba, a Ross? Ross się nią zajmie.- no to się dowiedzieliśmy, o dziękujemy wszechwiedząca Rydel.
-No to jak idziemy?-pyta zniecierpliwiona Van.
-Jasne, chodźcie.- gdy już wszyscy wyszli, zamknąłem drzwi na klucz.
Do tego muzeum doszliśmy w jakieś 20 minut. Już od wejścia było ciekawie...Bilety sprzedawał robot! Ell i Rocky zadawali mu masę pytań, na temat jak to jest w kosmosie, jak się tu znalazł, czym tak naprawdę oddycha... W końcu Van odciągnęła ich za ucho i zatrzymała się przy nas, a oni się rozpłakali...
- Co beczycie?- pyta lekko wkurzona Van.
-A co jak już nigdy go nie spotkamy?- pociągnął nosem Ell.
-Nic się od niego nie dowiedzieliśmy! - wyżalił się Rocky.
-Wiesz pewnie jest tajemnica i gdy by nam ją wyjawił to musiałby nas zabić.
-Pewnie masz rację Ell.
-Dobra już koniec. A więc tak...Wy macie swoje rzeźby z żarcia w tamtą stronę.-i już obojga nie było.-Riker jak chcesz to tam są wystawy z różnymi instrumentami, na których można pograć. A my z Rydel idziemy na dział sztuki, jakby co.
-Jest!- i poleciałem w kierunku, który wskazała mi Vanessa. Przechodziłem koło wielu gitar, każdą oglądałem z bardzo bliska. Inni nie doceniają tego piękna, jakie mieści się w tych strunach i ogólnie w całości. Zobaczyłem właśnie gitarę akustyczną, wziąłem ją w dłonie, przejechałem palcami po strunach, a po chwili wydobył się z nich dźwięk. Pod nosem nucę sobie piosenkę i coraz głośniej gram na gitarze, a po chwili zaczynam śpiewać...

Your eyes light up the light sky
I know you won't fade away
I know this couldn't fade
See I gotta tell you girl
There's nothing quite like you
I love the things you do
I think I'm falling head over heels

'Cause you're all I want, all I need,
And I wanna be your everything
You're all I want, all I need,
And I wanna be your everything
Ooh, wanna be your everything

When we're staring face to face
Against those perfect lips
I love the way you taste
And every time we touch
I drift away
I'm not the same
I think I'm falling head over heels

'Cause you're all I want, all I need,
And I wanna be your everything
You're all I want, all I need,
And I wanna be your everything
Ooh, wanna be your everything

You're all I'm dreaming of
You're all I'm thinking of
You're everything, everything
I'll be all that I can be
I'll be your everything
Yeah, everything

'Cause you're all I want, all I need,
And I wanna be your everything
You're all I want, all I need,
And I wanna be your everything
You're all I want, all I need,
And I wanna be your everything

Oooh, wanna be your everything

Oooh, wanna be your everything...

  
Przez cały czas patrzyłem się na moje palce i nie zauważyłem dużego zbiorowiska wokół mnie, które w tej chwili zaczęło bić głośne brawa. Skąd się tutaj tyle ludzi wzięło? No nie ważne, ale skoro docenili to co zrobiłem, szeroko się uśmiechnąłem i ukłoniłem, krzyknąłem głośne ,,Dziękuje!". Odstawiam gitarę na jej miejsce i kieruję się w stronę działu sztuki. Jak wszedłem tam to zobaczyłem pełno sztalug jak i osób ubranych w białe fartuchy. Rozglądnąłem się po sali próbując odnaleźć dziewczyny no i cel osiągnięty. Omijam te wszystkie krzesełka, aż w końcu ma podróż zakończyła się bezpiecznie.
-No hej- puściłem im oczko.
-Ładny dałeś występ.-powiedziała Van.
-Ale was tam nie było.
-Ale ty byłeś tam.-i wskazała na wielki telewizor.
-Tam?- pytam mega zdziwiony.
-No tak braciszku. Sam napisałeś tą piosenkę?
-Nooo taaak...
-A o kim ona jest?- ciekawość Van, jak ja to kocham...
-O dziewczynie.-odpowiadam pewnie.
- No to akurat niełatwo zauważyć.- odpowiada Rydel z wyczuwalnym sarkazmem.
-Witam państwa! Dzisiaj macie za zadanie namalować krajobraz! Ej ty blond gwiazdo! Fartuszek załóż!-jakiś kolo z wąsikiem i beretem,wymachujący na wszystkie strony rękami właśnie mnie obraził? Co za brak kultury! Phi. No ale, gdy zabijał mnie dalej wzrokiem pośpiesznie włożyłem na siebie biały fartuszek.- A więc tak, na namalowanie obrazu mają państwo 2 godziny! Czas start!
Jak ten beretowy pacan zakończył swą beretową wypowiedź, wszyscy wzięli się do malowania, nawet ja. Ten pajac chodził po sali i oglądał prace. Podszedł do jakiejś pani, przyglądał się chwile jej szkicowi, spojrzał na nią...
-Oddawaj fartucha.
-Bo cię francuz wyrucha.-szepnąłem do Van, a ta wybuchła śmiechem.
-Czy mogę wiedzieć co tak gołąbeczki rozbawiło?- o beret przylazł.
-Ten beznadziejny szkic.
-Słuszna uwaga blond gwiazdo.- i odszedł.
Minęła już godzina, namalowałem morze i plażę, na której spaceruję zakochana para przy zachodzie słońca. Nie wiedziałem, że mam taki talent! Moja praca jest już skończona, ale muszę czekać jeszcze godzinę na ogłoszenie wyników. Nagle do Vanessy podbiegł chłopak, wyglądał na jakieś 15 lat!
-Brzydko malujesz. Wszystko jest krzywe. Niedopasowane kolory. Chętnie uderzyłbym w ten obraz pięścią, jak to w ogóle można nazwać obrazem.- zaśmiał się. Van wstała tak szybko z krzesła, aż się wywaliło, podeszła do chłopakai złapała go za koszulkę i lekko podniosła...
-Sam jesteś brzydki! Twoja twarz jest krzywa, zobaczysz żadna dziewczyna cię nie będzie chciała. Ty cały jesteś niedopasowany. Wiesz co? Ja chętnie walnęłabym ciebie w tą twarz, może się naprostuję. Spróbujemy? Uważaj sobie, bo jeszcze jedno słowo i będzie po tobie. A wiedz, że jestem do wielu rzeczy zdolna.-i go puściła, a on upadł na podłogę i jak najszybciej się podniósł by uciec. Podszedł do niej ten francuzik.
-Zostaje pani zdyskwalifikowana.- Van po tych słowach wstała i z mordem w oczach podeszła do gościa.
-Mógłby pan powtórzyć?
-Ymmm... Mówiłem, że nie musi pani już dalej malować, bo zajęła pani pierwsze miejsce! Gratulujemy wygranej.- i wtedy Vanessa uśmiechnęła się zwycięsko, odebrała czek i złoty medal. We trójkę skierowaliśmy się pod drzwi wyjściowe. Gdy tam dotarliśmy, zauważyliśmy Ella i Rocky'iego przy kasie.
- Ej chłopcy! Idziemy! - oboje odwrócili się do nas i ze smutnymi minami podeszli do nas.
-I jak było na wystawie rzeźb z jedzenia?- pyta uśmiechnięta Van.
- Była taka świetna maszyna! Gdy się przed nią stawało, to ona skanowała cię i po 10 minutach byłem drugi ja, ale w formie galaretki!- krzyczy na maksa podniecony Rocky.
-Oo no to świetnie. Dobra wychodzimy. Wstąpimy jeszcze do kawiarni?
- W sumie to czemu nie Rydel.- uśmiecham się do niej miło.
-My do was zaraz dojdziemy, pożegnamy się tylko z robotem.
Wzruszyliśmy ramionami i wyszliśmy z muzeum, powiem szczerze, że nie żałuję, że tutaj przyszedłem. Czekaliśmy na nich z 10 minut, a oni nadal nie wychodzili. Vanessa zrobiła kilka kroków w stronę muzeum, gdy nagle drzwi się otworzyły, a z nich wylecieli Rocky i Ell, którzy biegli z jakąś maszyną... Pewnie z tą, o której mówił Rocky. Po chwili dało się usłyszeć syreny policyjne, spojrzałem w niebo, a tam helikopter od wiadomości i policji. We trójkę staliśmy z otwartymi buziami, ogarniając sytuację. Jakimi oni są debilami! Spojrzałem na Van i Ryd... Obydwie są całe czerwone... To źle wróży... Teraz we mnie zaczęło się gotować, zacisnąłem pięści i robiłem się czerwony jak dziewczyny... W tym samym czasie we trójkę podwinęliśmy rękawy. Ooj chłopcy szykujcie się na łomot...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie moi mili! <3 
W końcu napisałam ten 12 rozdział! Chcę podziękować tym 6 osobom za komentarze! Gdy zobaczyłam tą liczbę, to cieszyłam mordę! Jesteście genialni! Dzięki waszym komentarzom mam coraz to więcej sił do napisania rozdziałów :D Liczę na kolejne komentarze pod tym oto 12 rozdziałem! <33
Ps Jeśli ktoś ma Twittera to jest proszony o spam : #R5ComeBackToPoland !

BUZIACZKI :* 
~Szylwia.


6 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział♥♥
    Czekam nieciepliwie na nexta :)
    Olivia<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Matusiu Sylwia, mówiłam Ci, że ten gif jest nieziemski? Mówiłam! Płonę i spalę fotel! :D Ale okey....Co do nexta, rozdziału inaczej gadając :D to cud, piękny, kocham to jak piszesz i czekam niecierpliwie na next. Mam nową tapetę na tel. kris idzie w odstawke :D ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział jak ja kocham tego giffa
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski rozdział, czekam na next <3333/ M...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, Vanka, groźby rozwiązują problemy :') ale dobrze mu wygarnela.

    OdpowiedzUsuń