Strony

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 6

Dedykacja dla Olgi Lynch! jesteś cudowna!❤❤


*Oczami Ross'a*
 Gdy wkurzony wszedłem do swojego pokoju, zacząłem myśleć. Co za debilne grzyby z moich braci! Czy oni nie mogą zrozumieć, że z Laurą nic mnie nie łączy!? Przecież ona ma takie brzydkie(śliczne) brązowe oczy! Ohydne(piękne) włosy! Jest za gruba(cudownie szczupła)! Ma obrzydliwą(seksowną) figure! W ogóle mi się NIE PODOBA(cholernie mi się podoba)! Nienawidze jej(chyba się w niej zakochałem)**! Dobra mózg ogarnij swoją dupe! Aby się ogarnąć włączyłem muzyke i zacząłem tańczyć, dobrze że wybrałem sobie pokój z większą przestrzenią. Gdy już się opanowałem wziąłem swoją gitarę do rąk, przejechałem palcami po strunach i usłyszałem dźwięk,który tak bardzo kocham.Zdecydowałem, że napisze własną piosenke. Przecież muzyka to moje życie, dzięki niej po części zrozumiałem świat .Ona nauczyła mnie wielu rzeczy..Dając mi rytm- pokazała mi,że umiem tańczyć..Dając mi nuty- pokazała mi, że umiem śpiewać..Dając mi piosenki- ma nadzieje, że sam coś stworze.Gdy zacząłem myśleć nad nutami, doznałem olśnienia i poszło mi szybko.W głowie miałem słowa i tylko trzeba ułożyć je w tekst do mojej piosenki.Po chwili chwyciłem zeszyt i zacząłem zapisywać:

Got my heart made up on you
Oooh, oooh, oooh, oooh
You said what you said
When words are knives it's hard not to forget
But something in my head wouldn't reset
Can't give up on us yet
No, whoa, wo-ooh
Your love was so real
It pulled me in just like a magnetic field
I'd let you go but something's taking the wheel
Yeah it's taking the wheel
Oh, oh

Po jakiś 3 godzinach powstała piosenka ,,Heart Made Up On You".Gdy już skończyłem wszystko zapisywać i mam wszystkie nuty zaśpiewałem całą lecz usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi do mojego pokoju, odwróciłem wzrok i zobaczyłem Laurę, która zamyka drzwi i od razu przy ścianie zzsuwa się po ścianie, zakrywa dłońmi twarz i zaczyna szeptać:
-Głupi Lynch! Nie chce wyjść z moich myśli! Już ten żyrandol mógł na mnie spaść,pojechałabym do szpitala i tylko Van by się przejmowała.Wcześniej miałam nudne życie..bez przyjaciół,imprez i innych spotkań..może to dlatego nie wiem jak ma sie zachowywać przy Ross'ie..Albo coś ze mną nie tak? Ross mnie nienawidzi, przecież to nie tak miało być..ja miałam mieć z nim ślub,dzieci..a ja wszystko zepsułam..jestem skończoną idiotką..marzenia ..po co one są..
-Ale ty nie rozumiesz Lau, to wszystko nie tak jak myślisz-odezwałem się, a ta na dźwięk mojego głosu podskoczyła na równe nogi i zaczęła panikować!
-AAAAA! Co ty tutaj robisz!? Kufa ty wszystko słyszałeś!?-tutaj jej przytaknąłem-Cholera!-teraz się rozejżała po pokoju.-Przecież to nie jest łazienka! Jezu pewnie źle skręciłam! To twój pokój! OMG jaka ja głupia! A tak poza tym świetna piosenka i czekam by ją zobaczyć na youtube!-powiedziała tak szybko i wyleciała jak torpeda z mojego pokoju.Usłyszałem jeszcze głośne zamknięcie drzwi frontowych.Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ją jak szła bardzo szybkim tempem.Wyciągnąłem telefon i napisałem jej wiadomość..Jak dobrze, że Van podała mi jej numer..Dobra wysłane..Poszedłem pod prysznic i gdy już się umyłem i wytarłem nałożyłem na siebie białą koszulke i różowe bokserki.Położyłem się w łóżku i w słuchawkach włączyłem sobie muzyke, która pomogła mi zasnąć.

*Oczami Laury*
 Weszłam już do domu, szybko zamknęłam za sobą drzwi, chociaż nie wiem dlaczego skoro nikt mnie nie gonił.Zdjęłam czarne conversy..heh.."Ross też takie nosi"-pomyślałam.Kufa przestań myśleć o NIM ! Poszłam do kuchni i wzięłam z zamrażalnika lody czekoladowe oraz wielgaśną łyżeczkę.Poszłam do pokoju, aby poszukać fajnego filmu.Wypadło na "Randka z gwiazdą". Po skończeniu się filmu jak i lodów poszłam do łazienki na dłuuugą i odprężającą kąpiel.Podczas niej myślałam nad tym filmem, który w sumie zgadza się z moimi ostatnimi przeżyciami..On blondyn,ona brunetka..On- sławny piosenkarz, a ona zaś zwykłą nastolatką..Poznają się na koncercie w nietypowej sytuacji..chociaż to co stało się na końcu, w moim życiu na 100% się nie zdarzy, tym bardziej z Ross'em.Po kąpieli i przebraniu się w piżame, zauważyłam, że mój telefon się świeci..Sprawdziłam to i okazało się, że mam wiadomość..Zobaczmy treść..
"Gdzie tak pędzisz koffany koniku?~Rossy"
Czy Van dała mu mój numer!? Ughh! Zabije! Ale czy on nazwał mnie KONIEM!? Dobra teraz jestem tak wściekła, że czuje jak gniew rozlewa się w moich żyłach! Chyba zaraz zmienie się w Hulk'a by rozwalić całe miasto! A szczególnie przygnieść Ross'a ! Dobra spokojnie..wdech,wydech,wdech..Jest okey , ogarnęłam się i z dziwnymi myślami położyłam się spać,śniąc o tym jak zabijam mojego kochanego Ross'a Lynch'a..
~~~~~
**- to są jego prawdziwe myśli,do których nie chce się przyznać.
~~~~~~
Heej Kochani!❤
Tylko co mogę powiedzieć to, to że liczę na komentarze ! 
~Szylwia.

9 komentarzy:

  1. Więc tak:
    Ryczę jak idiotka, KOCHAM WAS!
    Rozdział zajebisty i dzień mam udany :D
    No więc czekam na next jak zawsze niezmiernie zaciekawiona dalszym ciągiem <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niecierpliwością czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny!!!!!!!
    Czekam na next <)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja: o boze
    ja: jezu zabije rossa
    ja: laura zjec te gnide
    ja: *czeka na next*

    ~Izzybefsztyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog jest niesamowity <3 Pozdrawiam blogerki i czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy next kiedy next kieeeeeeeeeeeeeedyyyyyy ???????????
    a rozdział szaczepiśty :DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale zajebisty blog, dzięki Olga za polecenie :D rozdział bardzo mi sie podoba, czekam na dalszy ciąg ;)
    Monika ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha, Jezu, moje oczy XD
    Laura jako Hulk? Tak, to może być ciekawe :')
    I ta rozdroznosc myśli ;d

    OdpowiedzUsuń