niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 33

*W poprzednim rozdziale*
,,- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - zmarszczyłem brwi chwytając ją pod rękę. Uniosłem głowę. - Umm, Laura? Czy mi się wydaje, czy powinniśmy już wracać?
Laura spojrzała na mnie z ukosa i powoli odwróciła się. Nie zdążyła wypowiedzieć słowa, bo tubylec przystawił mi dzidę do gardła."


#Ross
- Co wy robić na nasza ziemia?- odezwał się, chyba wódz gromady.
- My chodzić tylko, my nie chcieć nic złego.- wow, Laura uczyła się ich języka?! Też się chyba zapiszę na kurs, tylko jaki to jest? Tubylski? Muszę zapytać o to Lau.
- My wiedzieć, że wy obcokrajowcy, czego wy chcieć?
- My przychodzić w pokoju, my nie chcieć zginąć, my być za młodzi, my być zakochani i zaręczeni, my będziemy mieć dziecko.- dobre, dobre Lau, wezmą nas na litość. Banda tubylców zaczęła szeptać między sobą, a po chwili spojrzeli na nas. Mam się szykować na bycie parówką?
- My lubić dzieci, więc my puścić was wolno.
Następnie rzucili swoje dzidy na ziemię i weszli w głąb krzaków.
- Ekstra! Nie muszę wydawać kasy na pamiątki dla reszty!- podbiegłem do kijów i zebrałem dla braci. - Nieźle im nakłamałaś z tym dzieckiem!
- Taaak, wiem.- zauważyłem, że brunetka wymusiła uśmiech. Podszedłem do niej i chciałem się do niej przytulić, lecz mnie odsunęła.
- Mogę wiedzieć o co ci w tej chwili chodzi?!
- O nic! Po prostu jestem zmęczona.- nawet na mnie nie czekając ruszyła w stronę hotelu, a gdy ją dogoniłem i chciałem chwycić za dłoń, wyrwała ją i powiedziała ,,daj mi spokój". No nie powiem, zabolało. Reszta drogi minęła nam w nieprzyjemnej ciszy. Gdy doszliśmy do budynku powiedziała mi tylko, że idzie do Rydel i tyle ją widziałem. Wiem, że nie powinienem ale 5 minut zaczekałem w holu, a następnie poszedłem w tym samym kierunku co ona. Gdy byłem pod drzwiami siostry przystawiłem ucho, usłyszałem jak Lau szlochała.
- Rydel, ja nie wiem jak mam mu to powiedzieć! On myśli, że ja kłamałam o tym dziecku. Twój pomysł z tymi tubylcami nie wypalił. Mówiłam, że to się nie uda i on nie uwierzy! W jaki sposób mam mu to powiedzieć. Tak po prostu do niego podejść i ,,słuchaj kochanie, zostaniesz ojcem". Przecież on mnie rzuci.- Laura jest w ciąży? Będę tatą?
- Lau, nie mów tak, znam swojego brata od 20 lat, wiem że on ci czegoś takiego nie zrobi.- Rydel ma rację, przecież kocham brunetkę i jej się oświadczyłem, przecież po ślubie mamy stworzyć szczęśliwą rodzinę, moje marzenie się powoli spełnia. Odsunąłem się od drzwi i gwałtownie odwróciłem, aż wpadłem na Rikera, który stał za mną z założonymi rękami.
- No bardzo nieładnie braciszku, musimy porozmawiać i porządnie cię wychować.- złapał mnie za ucho i zaciągnął do mojego i Lau apartamentu. Posadził na łóżku i dopiero puścił moje ucho.
- Ała? Nie łatwiej było złapać mnie za rękę?
- Nie, bo to wyglądałoby pedalsko.
- Co ty ode mnie chcesz?
Riker podszedł do mojej szafki nocnej i wyciągnął z niej prezerwatywy.
- Nie sądziłem, że będę musiał z tobą gadać na takie tematy. Trochę wiocha, ale może być ciekawie. Wiesz może braciszku co to takiego?
- Nie jestem taki tępy! Wiem, że to są gumki.
Nagle blondyn z pozycji stojącej rzucił się na mnie, aż leżałem, a on siedział na mnie okrakiem i podduszał opakowaniem prezerwatyw.
- Najwidoczniej gnoju nie wiesz jak ich się używa! Jak mogłeś no! Tak trudno było sobie założyć, co?!
Zepchnąłem z siebie Rikera i pobiegłem do łazienki, ukucnąłem przed kiblem i zwymiotowałem.
- Bracie wszystko w porządku?
- Biegnij po Laurę.
Zwymiotowałem jeszcze 3 razy, zanim brunetka się pojawiła. Klęknęła koło mnie i zaczęła odgarniać mi włosy, a potem garstkę ich związała w kucyka.
- Skarbie co się dzieje?
- Laura, ja wiem, wiem już.
- Ross, ale o czym ty mówisz?
- O dziecku. Wiem o dziecku, ja się cieszę, Lau.
Laura przytuliła się do mojego boku i pocałowała w ramię.
- Co się z tobą dzieje, blondi?
- Sam nie wiem wymiotuję, a wcześniej miałem biegunkę, tylko że ona pachniała tak słodkawo. Wiem, że to dziwne, ale tak było, Lau.
- Ross! Pokaż mi szybko ręce!- ledwo podniosłem kończyny i pokazałem Laurze.
- Dlaczego ja tego wcześniej nie zauważyłam! Nie, nie, nie!
W tej chwili obok Rikera pojawiła się Rydel i Vanessa.
- Co mu zrobiłeś baranie?!- Delly uderzyła blondyna w tył głowy.
- Nic! Ja go podduszam.- blondynka spojrzała na niego cała czerwona.- Znaczy poduczam, a ten nagle ucieka by robić rzygu rzygu do kibelka.
- Vanessa! Wyprowadź go natychmiast zanim go topu topu do kibelka!
Za chwile dało się usłyszeć, jak Van krzyczy na Rikera i trzaśnięcie drzwi.
- Co się z nim dzieje?- Rydel opanowała emocje i podeszła do nas.
- Wymiotuje, miał biegunkę i teraz zauważyłam, że zmarszczoną skórę. Rydel masz przy sobie telefon?- wyczułem zmartwienie w głosie Laury, co mi może dolegać?
Blondynka podała Lau różowe urządzenie, a ta zaczęła coś wpisywać. Po chwili wypuściła telefon z rąk i zaczęła płakać.
- Laura! Co się dzieje?
- Ross.- wstrzymała się na chwilę i pociągnęła nosem.- Jesteś chory na cholerę.
Teraz wybuchła płaczem, a mi pozostało tylko ją objąć. Spojrzałem na Rydel, której pełno łez leciało po policzkach.
- Rydel jedźmy do szpitala.
Blondynka przytaknęła i wyleciała z naszego pokoju, zapewne by poinformować resztę. Laura dalej płakała, przygarnąłem ją mocniej do siebie.
- Kochanie, nie płacz, nic mi nie jest.
- Ross, nie mów tak. Cholera to poważna choroba.
- Wygram walkę, dla naszej trójki.
- Trójki?
- Ja, ty i nasze dziecko.
Lau pocałowała mnie w policzek, po kilku minutach w naszym apartamencie pojawili się wszyscy.
- Możemy jechać.
____________________________
SYLWIA RUSZYŁA DUPE OK 
CZEKAM NA OPIEPRZ 
BO MI SIĘ ZALEŻY
MAM NADZIEJE, ŻE ROZDZIAŁ SIĘ PODOBA
LICEUM TO GÓWNO
10 KOMENTARZY=34 ROZDZIAŁ
/Wasza leniwa Szylwia <333
NAJLEPSZEGO GRUBY RIKERZE, OBYŚ PRZYTYŁ <3 <3

10 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza? Wow
    W końcu jest! Yuhuu!!
    Szkoda że taki krótki, to po pierwsze.
    Po drugie, aw aw aw Raura będzie miała dziecko
    I po trzecie... Ja ci dam kurde cholere! Nie ma. On ma być zdrowy! Uważaj bo wiem gdzie mieszkasz! (tak naprawdę to nie wiem gdzie ale idk jak moge ci zagrozić 😂😂)
    Czekam na next ❤

    Zapraszam na Rozdział 26 -->http://life-is-brutal-raura.blogspot.com/2015/11/rozdzia-26.html?

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze rozdział w wspaniały cudowny jak zawsze zresztą.
    Po drugie rozdział miał być w piątek, a nie dzisiaj, ale to mogę ci wybaczyć, bo też nie napisałam, ale chyba kozy do mnie nie wyślesz.
    Po trzecie wiedziałam że Lau będzie w ciąży ja to wyczulam. Tak jestem jasno widzem i czarno widzem też. Ale to taki piękne ze będą mieć dziecko.
    Po czwarte ja ci kurna dam cholere! Ja ci pokaze moim długopisem jak tylko Ross nie wyzdrowieje! Jak ty możesz mi koze wysyłać to ja mogę mój długopis, a tym bardziej że mam na cb namiary i Cię znajdę prędzej czy poznie więc się lepiej bój moja kochana. Tak bój się bo masz czego.
    Po piąte chce szybko next bo będzie podwójna kara czyli pobijamy stawkę do dwóch długopisów. O! I teraz masz się czego bać.
    Po szóste rozdział naprawdę mi sie podoba nawet jak musiałam tyle na niego czekać, ale rozumiem to, bo sama nie mam czasu na nic. Więc to masz wybaczone. Chorobę Rossa jeszcze nie bo nic jej nie tłumaczy. O! :P
    Dobra koniec tego grozenia bo mi się za bardzo przestraszysz :D
    To jeszcze raz rozdział hiper, extra, wspaniały, niesamowity chce mi sie spać więc więcej nic nie wymysle.
    Całuski :****
    ~Pinni

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!
    Bardzo mi się podobać. Hahaha...
    Jak się cieszę, że Lau i Ross będą mieli dziecko. Z tą cholerą to myślę, że Ross wyzdrowieje. On nie może być chory! Ma być zdrowy i razem z Laurą tworzyć szczęśliwą rodzinę z ich dziećmi.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do TB!
      http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2015/11/tb.html?m=0

      Usuń
  4. Piękny rozdział :)
    Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam.
    Dziecko Rossa i Laury <3
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    No ty to potrafisz zaskoczyć człowieka.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział;)
    Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :D
    Już czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń