Zostałam nominowana do TB przez Alex Rock, zapraszam na jej bloga > KLIK < (zakochałam się w nim, nie żeby coś ^^). No ale wracając moim tematem było : słodkie lub zboczone opowiadanie z Raurą (wybrałam zboczone hyhy). Kolej na nominacje ode mnie :D
Temat: dowolny (do wyboru para: Raura, Rikessa, Rydellington)
Czas: do końca miesiąca, gdy będzie potrzebne przedłużenie to pisać :D
Nominowani:
- Ktoś ktosiowy
- Karcia Lynch
- NEVERMIND ;x
- Isabelle Grace
- Patiii
- EmiDemi Raura
Wiem, że to ma być 8 osób, ale dalej nie mam pomysłu XD
Mam nadzieje, że mi się udał!
Komentujesz=Motywujesz hyhy
Może na początek coś o naszych bohaterach.
Ross Lynch- 20 letni chłopak, brązowooki, blondyn, grający w zespole z rodzeństwem i przyjacielem, zbyt pewny siebie oraz nie grzeszy zboczonymi myślami.
Laura Marano- nieśmiała brunetka o brązowych oczach, również ma 20 lat, , ma starszą siostę- Vanessę. Jest aktorką, a także śpiewa.
Teraz ich raczej nietypowa historia...
*Narrator*
Za dwa dni są urodziny przyjaciółki Laury, kończy ona 18 lat i urządza imprezę. Brunetka postanowiła zaszaleć i kupić jej coś, co zapamięta. Wstała z łóżka jakoś po 10, poszła z bielizną do łazienki, gdzie wzięła prysznic, umalowała się i zrobiła loki. Następnie skierowała się do szafy po strój na dziś. Po ubraniu się, zeszła ma dół i zjadła przyszykowane przez siostrę kanapki. Po zjedzeniu wyszła z domu i skierowała się w stronę centrum. Ale jest jeszcze nasz blondyn, który szuka prezentu dla swojej kuzynki. Najlepsze jest to, że przyjaciółka Laury, a kuzynka Rossa to jedna osoba.
*Laura*
Już od ponad godziny chodzę po sklepach szukając tego prezentu, ale nic nie wpadło mi w oko. Jak można otworzyć 500 rożnych sklepów, w których nie ma nic ciekawego? Przechodziłam koło kolejnej alejki i zobaczyłam wielki, błyszczący i różowy napis ,,SEX SHOP". Odeszłam kawałek, ale po chwili stanęłam. W sumie to nie jest głupi pomysł, bym coś tutaj kupiła. Przecież to osiemnastka, można zaszaleć. Z lekkim wahaniem weszłam do środka. Przy kasie zobaczyłam kobietę po pięćdziesiątce. Okeeey... Nie wnikam. Przechodziłam pomiędzy działami i patrzyłam na produkty, typu: dmuchane lalki, 100 rodzajów prezerwatyw, sznury. Boże, co ja robię w takim sklepie? Ah, no tak. Szukam prezentu. Znalazłam dział z seksownymi ciuszkami. Pogrzebałam trochę w koszyczku i znalazłam czarną bieliznę. Sądze, że to będzie dobre. Zaczęłam oglądać czy nie jest dziurawa lub brudna. Poczułam jak ktoś mnie popycha, a ja ląduje na półce z wibratorami. No świetnie, jeszcze tego brakowało. Zaczęłam je szybko zbierać, wzięłam jednego do ręki, a gdyby tak... Nie!
- Nie patrz na takie gówna, mogę sam sprawić ci przyjemność.- usłyszałam głos nad sobą, podniosłam wzrok i zobaczyłam blondyna, bardzo przystojnego blondyna. Sięgnął po bieliznę, którą upuściłam. Cholera.
- Mmm... To dla ciebie? Chciałbym cię w tym zobaczyć, a może i bez tego.- tylko się nie rumień, przynajmniej nie w tym momencie. Prychnęłam, by wyjść na taką niedostępną.
- A wiesz, co ja bym chciała?
- Mnie?- puścił oczko, a ja przygryzłam wargę.
- Co? Nie. Ugh, spaliłeś.- wyrwałam mu bieliznę, którą ciągle się bawił i poszłam szybkim krokiem do kasy. Czekałam by to babsko w końcu podeszło, a ta nic. Blondyn pojawił się koło mnie i przybliżył. Złapał mnie za tyłek, a potem ścisnął.
- Mmm... jaki jędrny.- a teraz mnie klepnął.
- Mógłbyś przestać?- spojrzałam na niego.
- Nie.
- Ja cię nie macam, więc przestań.- zdjęłam jego dłoń z mojego tyłka.
- A powinnaś.- zaśmiał się i walnął mnie gumowym siusiakiem w tyłek, a potem rzucił nim w śpiącą sprzedawczynię, trafiając ją w twarz. Dobra nie powinnam się śmiać, ale nie mogę przestać. Zobaczyłam jak blondyn kładzie na taśmę kajdanki, spojrzałam na niego zdziwiona.
- To dla ciebie?
- Nie, dla kuzynki. Ale wiesz w każdej chwili będziemy mogli od niej pożyczyć.- poruszył brwiami, kusząca propozycja... O czym ja myślę. W końcu zapłaciłam za prezent i wyszłam szybko ze sklepu. Teraz jak najszybciej muszę dotrzeć do domu. Podróż udana.
*Narrator, 2 dni później*
Dzisiaj o 18 zaczyna się impreza. Laura wstała jak zwykle o 12 i zaczęła od śniadania. Powoli zaczęła się szykować, wzięła prysznic i umyła włosy. Wyszła z łazienki w ręczniku i podeszła do szafy i wybrała zestaw, który położyła na łóżku. Ubrała bieliznę i wróciła do łazienki by wysuszyć włosy, uczesać się i zrobić makijaż. Szykowała się powoli, więc skończyła po 16. Spakowała jeszcze do torebki telefon, klucze do domu i portfel. Podeszła do lustra i poprawiła sukienkę i włosy. Założyła szpilki i już miała wychodzić, gdy przypomniała sobie o prezencie. Do przyjaciółki szła pieszo, a dotarła na 17:45. A co z Rossem? Chłopak wstał o 16, nie ważne że po 5 nad ranem dopiero zasnął. Wyszykował się do 17:30, zabrał prezent i przejrzał się w lustrze. Czy na pewno dobrze wygląda . ,,Boski jestem, no po prostu Bóg seksu.''- pomyślał. Wyszedł z domu i pojechał do kuzynki swym samochodem. Na miejscu już było słychać głośną muzykę, z uśmiechem wszedł do domu. Podszedł do stolika gdzie była ogromna ilość prezentów dla dziewczyny. ,,Po cholere jej kupowałem, by nie zauważyła''. Wszedł do salonu i zauważył pełno nachlanych nastolatków. Poszedł do kuchni i zobaczył brunetkę ze sklepu. Podszedł do niej i przytulił od tyłu.
- Wiedziałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni.- szepnął jej do ucha.
A Laura odwróciła się do niego i oparła swoje dłonie o jego tors. Była troszeczkę wstawiona, ale kontaktowała się ze światem i w połowie wiedziała co robi.
- Wiesz, też tak czułam. I wiesz co ci powiem?- stanęła na palcach i szepnęła mu prosto w usta.- Strasznie mnie pociągasz blondi.- i pocałowała go, a on zaczął pogłębiać pocałunek.
*Narrator, 2 dni później*
Dzisiaj o 18 zaczyna się impreza. Laura wstała jak zwykle o 12 i zaczęła od śniadania. Powoli zaczęła się szykować, wzięła prysznic i umyła włosy. Wyszła z łazienki w ręczniku i podeszła do szafy i wybrała zestaw, który położyła na łóżku. Ubrała bieliznę i wróciła do łazienki by wysuszyć włosy, uczesać się i zrobić makijaż. Szykowała się powoli, więc skończyła po 16. Spakowała jeszcze do torebki telefon, klucze do domu i portfel. Podeszła do lustra i poprawiła sukienkę i włosy. Założyła szpilki i już miała wychodzić, gdy przypomniała sobie o prezencie. Do przyjaciółki szła pieszo, a dotarła na 17:45. A co z Rossem? Chłopak wstał o 16, nie ważne że po 5 nad ranem dopiero zasnął. Wyszykował się do 17:30, zabrał prezent i przejrzał się w lustrze. Czy na pewno dobrze wygląda . ,,Boski jestem, no po prostu Bóg seksu.''- pomyślał. Wyszedł z domu i pojechał do kuzynki swym samochodem. Na miejscu już było słychać głośną muzykę, z uśmiechem wszedł do domu. Podszedł do stolika gdzie była ogromna ilość prezentów dla dziewczyny. ,,Po cholere jej kupowałem, by nie zauważyła''. Wszedł do salonu i zauważył pełno nachlanych nastolatków. Poszedł do kuchni i zobaczył brunetkę ze sklepu. Podszedł do niej i przytulił od tyłu.
- Wiedziałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni.- szepnął jej do ucha.
A Laura odwróciła się do niego i oparła swoje dłonie o jego tors. Była troszeczkę wstawiona, ale kontaktowała się ze światem i w połowie wiedziała co robi.
- Wiesz, też tak czułam. I wiesz co ci powiem?- stanęła na palcach i szepnęła mu prosto w usta.- Strasznie mnie pociągasz blondi.- i pocałowała go, a on zaczął pogłębiać pocałunek.
Laura podskoczyła i założyła nogi na jego biodrach. Ross zaczął kierować się do sypialni cioci i wujka. Przeszedł przez próg i zamkną drzwi na klucz. Podszedł do łóżka i zrzucił na nie Laurę.
Zaczął ją całować i nie mógł przestać, tak jakby ich usta to dwa magnezu, które w żaden sposób nie chcą się od siebie oderwać. Delikatnie włożył ręce pod jej plecy i rozpiął zamek od sukienki. Laura pozbyła się jego marynarki, a następnie koszulki. Sama zdjęła szpilki i powróciła do całowania Rossa, zaczęła od ust a potem przeszła do klaty. Ponownie powróciła do ust i namiętnie go pocałowała.
Ross przekręcił ją i teraz to on był nad nią. Zaczął całować jej dekolt, brzuch i nogi. Zdjął z niej ostatnie partie ubrań i wpił jej się w usta. Zdjął bokserki, był już na maksa podniecony. Pocałował ją ponownie i wszedł w nią, ona zajęczała mu prosto w usta a ten się uśmiechnął. Można powiedzieć, że to była najlepsza noc w ich dotychczasowym życiu? Sądzę, że tak. Zmęczeni, ale szczęśliwi leżeli koło siebie.
- Nie wierzę, że to mówię ale kocham cię. Mimo, że nie znam twojego imienia.- odwrócił się do niej i pocałował w czoło.
- Laura.
- Ross.
Ciekawy początek znajomości, co? Od urodzin dziewczyny minęły dwa lata, a nasza Raura jest dokładnie tyle samo ze sobą, ale jako para. Dzisiaj są 20 urodziny Lori i rocznica ich poznania. W ten dzień Ross zamierza oświadczyć się Laurze. Wszyscy są u Lori w domu z okazji jej urodzin. Wcześniej Ross przygotował serce z czekoladek na łóżku, gdzie ''bliżej się poznali". Blondyn od początku siedział w tym pokoju, a Lau o tym nie wiedziała dopóki Rydel nie kazała jej tam pójść. Gdy weszła zobaczyła swojego chłopaka. Rzuciła mu się na szyję i pocałowała go, co odwzajemnił. Po chwili odsunął ją od siebie i klęknął. Zadał jej podstawowe pytanie: ,, Czy wyjdziesz za mnie?" Odpowiedzi zapewne się domyślacie, bez żadnych wątpliwości brunetka, zgodziła się.
______________
I jak mi wyszedł? Oceny proszę, tylko szczerze :D Rozdział nie wiem kiedy, ale jakoś po egzaminach. Życzę wszystkim powodzenia! Kocham was :* Liczę na trochę komentarzy <3 ~Szylwia.